Albatrosem D.III/a>.
Potem samolot wykorzystywałem na treningach, pokazach i zawodach pozapucharowych. Wyjątkiem były zawody zaliczane do Pucharu Polski 17.03.2019 roku, gdzie po kolizji w walce finałowej Albatros ostatecznie zakończył swój żywot.
Tym razem model zamówiłem od Marka Rokowskiego (www.napolskimniebie.pl).
OPIS BUDOWY
Ogólny schemat budowy modelu ESA WW I nie różni się istotnie od budowy modelu ESA WW II, którego opis budowy zamieściłem tutaj: Budowa modelu ESA krok-po-kroku.
Tutaj ograniczę się do szczegółów, które różnią budowę jednopłata od dwupłata.
Budowę modelu tradycyjnie rozpocząłem od skrzydeł:
- Nadanie końcówkom odpowiedniego kształtu (na podstawie planów/zdjęć oryginału)
- Sklejenie obu połówek ze sobą
- Wklejenie prętów węglowych w skrzydła. Dolny płat: 4 pręty węglowe o średnicy 1,5mm. Górny płat: 2 pręty fi. 1,5mm i dwa pręty fi.1,2mm
- Górny płat jest sklejony na płasko (brak wzniosu), wznios dolnego płata w prawdziwym samolocie wynosił 1,8°
- Oszlifowanie lotek i przygotowanie zawiasów z dyskietki komputerowej (3 zawiasy na lotkę - w następnym modelu zwiększę ich liczbę do 5)
Kadłub, który otrzymałem w zestawie składał się z dwóch części: przedniej i tylnej. Obie były wykonane w technice "pomarańczy", czyli 4 ćwiartki, które po sklejeniu nadają kadłubowi docelowy kształt. Kadłub sklejony tą techniką nie wymaga szlifowania i jest pusty w środku (oszczędzamy na wadze). Jednak do sklejenia używamy sztywnego kleju (SOUDAL D4/B4 66A - poliuretanowy, pieniący się), który jest karbem, zmniejszającym parametry wytrzymałościowe kadłuba.
W swoim modelu zastosowałem hybrydową metodą: tył kadłuba wykonałem w powyższy sposób, a przód wykonałem metodą tradycyjną, czyli oszlifowałem bryłę EPP.
Równolegle do klejenia ogona, przygotowałem statecznik poziomy, pionowy i płozę ogonową.
Statecznik poziomy wykonany jest z EPP o grubości 12 mm, usztywniłem go dwoma prętami węglowymi fi. 1,2mm, ster zamontowałem na 4 zawiasy z dyskietki komputerowej.
Statecznik pionowy również jest wykonany z EPP o grubości 12mm, jednak w tym przypadku zrezygnowałem ze wzmocnień węglowych.
Oszczędziłem masę modelu, ale zapłaciłem za to wysoką cenę w jednej z bitew: w wyniku zderzenia z innym modelem straciłem cały statecznik pionowy i straciłem kontrolę nad samolotem, w wyniku czego przekroczyłem linię bezpieczeństwa i dostałem punkty karne.
Płozę ogonową wykonałem z EPP o grubości 8 mm z przyklejonym płaskownikiem 10x0.8mm. Po kilku lotach płozę powiększyłem (ster wysokości zawadzał o ziemię) i dodałem wewnątrz usztywnienie z pręta węglowego.
Model, który otrzymałem od producenta kształtem kadłuba bardziej przypominał Albatrosa D.V (kadłub o przekroju owalnym) niż D.III (kadłub w kształcie zaokrąglonego prostokąta), którego buduję.
Konieczna była modyfikacja dołu tylnej części kadłuba (dodatkowy klocek EPP widoczny na zdjęciach).
Wewnątrz tylnej części kadłuba poprowadziłem bowdeny, wkleiłem dwa pręty węglowe usztywniające kadłub.
Do tak przygotowanego ogona dokleiłem przód kadłuba, zwracając uwagę na prawidłowe ustawienie kątów płatowca. Do klejenia użyłem Soudalu a połączenie dodatkowo wzmocniłem prętami węglowymi.
Po wyschnięciu kleju, oszlifowałem przednią część kadłuba wzorując się na rysunkach i zdjęciach oryginalnego samolotu.
Zaślepiłem kabinę pilota, przykleiłem wręgę silnikową i mocowanie podwozia.
Wszystkie elementy modelu pomalowałem zgodnie z wybranym schematem malowania i złożyłem model "na sucho" (do poniższych zdjęć podwozie zostało pożyczone z mniejszego Albatrosa):
Pierwotnie, aby ułatwić transport i przechowywanie modelu planowałem zrobić demontowalne płaty. Jednak zrezygnowałem z tego pomysłu: zapewnienie odpowiedniej sztywności i kretoodporności w tym przypadku byłoby trudne i spowodowałby znaczący wzrost masy modelu.
Dolny płat i usterzenie przykleiłem do kadłuba.
Z laminatu szklano-epoksydowego o grubości 1,2mm wyciąłem słupki (konstrukcja w kształcie litery V) łączące górny płat z dolnym.
Wkleiłem je do dolnego płata, przyłożyłem górny płat i zacząłem projektować wieżę - mocowanie górnego płata do kadłuba.
Wieżę wykonałem z laminatu szklano-epoksydowego o grubości 1,2mm, przeskalowując konstrukcję zaprojektowaną do poprzedniego Albatrosa.
Przykleiłem górny płat (kąt zaklinowania około 1-2° mniejszy od dolnego) oraz zamontowałem wyposażenie:
Podwozie wykonałem podobnie jak w poprzednim egzemplarzu, jednak zamiast kupnych kół piankowych (Light Foam Wheel) oklejonych sklejką, zamontowałem koła wykonane w technice druku 3D z ABSu (były lżejsze).
Pierwsze zawody zweryfikowały mój pomysł - wydrukowane koło nie wytrzymało zderzenia ze śmigłem innego samolotu i rozpadło się w "drzazgi".
Wróciłem do rozwiązania, które stosowałem wcześniej.
kolega ostrzegał mnie przed problemami z ustawieniem ŚC w tym modelu, dlatego serwa lotek umieściłem maksymalnie z przodu (przed dźwigarem głównym skrzydła). Dopiero przy przygotowywaniu modelu do oblotu przypomniałem sobie, że będzie do model do walk powietrznych i pojawiły się obawy czy serwa nie będę zbyt narażone na uszkodzenia. Przez cały sezon nic takiego się nie stało, mimo to w następnym modelu serwa umieszczę za dźwigarem.
Na jednych z zawodów w sezonie 2014 wpadłem na pomysł, że do modelu WW1 idealnie sprawdzi się silnik o małej wysokości i dużej średnicy, stosowy w wielowirnikowcach. Taki silnik ułatwi wyważenie modelu i dzięki wysokiemu momentowi obrotowemu pozwoli na bezpieczne latanie przy małych prędkościach.
Wybrałem silnik Turnigy 4220-880kv o wadze około 65g. Problem z tym silnikiem pojawił się już na ziemi - okazało się, że nie mam regulatora, który obsłuży silnik 16-polowy. Próby na ziemi wykazywały, że po przesunięciu drążka gazu do ok. 2/3, silnik gubił synchronizację i zatrzymywał się.
W końcu w swojej szufladzie odnalazłem regulator JETI SPIN 22, który dogadał się z silnikiem :).
Przed pierwszymi lotem miałem do dyspozycji kilka śmigieł, sprawdziłem pobór prądu na ziemi:
- Śmigła 10x3,8 i 10x4,7: ok.15-16A (8500 obr/min)
- Śmigła 11x3,8 i 11x4,7: ok.16-18A (7850 obr/min).
Każde z tych śmigieł zapowiadało, że przy operowaniu manetką gazu nie będzie problemu z wylataniem regulaminowych 7 minut.
LOTY
Tradycyjnie już, dla dwupłatów, oblot wykonałem w zimowych warunkach: 01.02.2015.
Model przygotowany do pierwszego lotu ważył 580g, co przy tak dużej powierzchni płatów pozwalało na bardzo leniwe loty...
I Takie było moje pierwsze wrażenie: "model jest wolny i ospały".
Po wyregulowaniu skłonu i wykłonu silnika latanie zrobiło się bajecznie proste - wystarczyło nie przeszkadzać i model latał sam ;)
Dopiero zwiększanie wychyleń sterów (szczególnie SK) i montaż śmigła większego niż 10x3.8 pozwoliło na dobrą zabawę.
Na początku latałem na śmigłach APC 11x3.8, jednak każde zniszczenie śmigła było kosztowne, więc zdecydowałem się na zmianę.
Aktualnie latam na śmigłach 10x4.7 z hobbykinga, które niestety z dostawy na dostawę są coraz gorzej wyważone.
Na wszystkie zawodach ESA kat.WW1 w sezonie 2015 wystartowałem opisywanym egzemplarzem. Często czas naprawiania modelu był dłuższy niż czas lotu, jednak mimo wszystko: udało się stawić na wszystkich walkach!